wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 8

Gdy jechałam autobusem na trening myślałam, że w nim zasnę. W końcu dojechałam i szłam w stronę basenu. Weszłam do budynku i skierowałam się do szatni, w której przebrałam się w swój strój. Zobaczyłam Niall'a i. Lał, nieźle przypakował. Dziwi mnie to, że w tak krótkim czasie. Rozmawiał o czymś z trenerem. Podeszłam do nich i ughh czy ona musi tu być? (Bella). Posłała mi wrogie spojrzenie, ale ja ją zignorowałam. Dalej miała małe siniaki po naszej bójce. Gdy już byłam obok nich, przywitałam się i przysłuchiwałam o czym rozmawiają. Mówili o zawodach. Była to liga nastolatków z całej Anglii, są to jedne z ważniejszych zawodów. Każdy ciężko trenował, żeby zdobyć jak najlepsze miejsce. Wszyscy byli zestresowani, ale jednocześnie zdeterminowani.
Trener zwrócił się w moją stronę.
-Słuchaj Diana, teraz będziesz musiała przychodzić jeszcze w soboty na treningi, jeżeli chcesz mieć zagwarantowane pierwsze miejsce. Musisz się bardzkiej postarać, zrozumiano?-twierdząco pokiwałam głową - Dobra, teraz wszyscy do wody i płyniemy 400 m(16 długości) kraulem.
Cały trening był męczący, ale nie mogę narzekać. Przebrałam się i wysuszyłam włosy. Weszłam z Niall'em do szkoły. Był coś małomówny co do niego nie podobne. Musiałam się jakoś dowiedzieć co się dzieje, lecz on na pewno mi sam nie powie. Będę musiała działać na własną rękę. Przywitałam się z Natalie i weszłyśmy do klasy. Mieliśmy mieć biologię, lecz wywalczyliśmy o wolną lekcję.
Gdy rozmawiałam z Natalie coś, a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Harry gestem ręki pokazał, żebym do niego podeszła. Nie miałam pojęcia o co może mu chodzić, więc przeprosiłam na chwilkę i podeszłam do niego. Natalie odprowadziła mnie wzrokiem, próbując ukryć uśmiech. Harry gestem ręki pokazał, żebym zajęła miejsce obok niego. Rozsiadłam się na krześle, a on podał mi karteczkę. Zdziwiłam się, ale ją otworzyłam.
                                                            H: Masz czas dziś po szkole?
Totalny szok ogarnął moje ciało, ale szybko się otrząsnęłam i odpisałam.
D: Raczej tak, dlaczego pytasz?
PS. dlaczego piszemy?

Skończyłam pisać i podałam mu karteczkę. Czułam na sobie wzrok Niall'a. Kątem oka zauważyłam jak Harry się uśmiecha.
H: Miałem nadzieję, że wybrałabyś się ze mną w jedno miejsce.
PS. pisanie jest bezpieczniejsze ;)
- Chodzi ci o Kelly?- pokiwałam głową.- Jest moją kuzynką, nie  masz na razie żadnej konkurencji.- uśmiechnęłam się i pokiwałam głową. Zaczęłam cicho chichotać, co nie uszło uwadze Harr'ego.
Teraz ja ją miałam w rękach i dopiero po chwili zorientowałam się, że ma całkiem ładne pismo, co u chłopaka jest rzadkością. Gdy czytałam Harry bacznie mnie obserwował. Uśmiechnęłam się do niego i  powiedziałam okej. Akurat zadzwonił dzwonek. Wzięłam torbę i wyszłam z klasy, wpadając na Natalie. Obok niej stał Niall.
- I co? O czym gadaliście?- była zdeterminowana, więc musiałam jej wszystko powiedzieć.
- Nie gadaliśmy, tylko pisaliśmy- próbowałam ukryć uśmiech.
- Idziecie na randkę.-wypaliła szybko.
- Co?!- spytał trochę za głośno Niall.
- Nie idę z nim na randkę, tylko po prostu wychodzimy jak znajomi.
- Muszę iść- powiedział cicho Niall i już go nie było.
- Co go ugryzło?- wzrokiem podążyłam za nim.
- Nie wiem.- wzruszyła ramionami.
Wszystkie lekcję się już skończyły. Już za chwilę miałam spotkać się z Harry'm. Na samą myśl o tym ściskało mnie w żołądku. Nie mam pojęcia gdzie mnie zabiera i co wykombinował. Najgorsze było to, że wyglądałam okropnie. Najdziwniejsze jest też to, ponieważ nigdy nie przejmowałam się swoim wyglądem. Muszę się uspokoić, Wzięłam głębokie wdechy i wyszłam ze szkoły. Już na mnie czekał. Patrzył się w bok na jakąś grupkę pierwszaków. Wiatr rozwiewał jego loki, które co chwilę poprawiał. Gdy szłam w jego kierunku, zauważył mnie, a na jego pięknej twarzy pojawił się uśmiech. Podeszłam do niego, lecz coś jednak mnie zdziwiło.
- Hej. Gdzie jest twój samochód?- spytałam.
- Cześć. Jedziemy dziś tym.- odwrócił się, a moim oczom ukazał się motor.
- O mój boże, czy to jest honda cbr-600'tka . ?
- Tak. Skąd wiesz ?- zaintrygowanie i zdziwienie malowało się na jego twarzy.
- Serio ? To chyba każdy wie.- odpowiedziałam dalej patrząc się na maszynę. Nie mogłam oderwać od niej wzroku. Byłam nią zafascynowana.
- Okej. Dobra trzymaj kask.-podał mi go, a ja od razu go założyłam.
- Słuchaj Harry mam jedno pytanie.- przygryzłam dolną wargę z zdenerwowania.
- Mów śmiało- powiedział biorąc moją torbę i chowając pod siedzenie.
- Mogę poprowadzić?- prawie się przewrócił gdy usłyszał moje pytanie. Na jego twarzy było lekkie zdziwienie.
- Wiesz- zaczął drapać się po karku- dziewczyny takie jak ty nie powinny prowadzić.
- Takie jak ja?! Czyli jakie?- odparłam ręce o biodra i uniosłam brwi.
- No- nie wiedział co powiedzieć.
- Dobra jedźmy już.- zła, usiadłam z tyłu. Chciał mnie złapać za rękę, ale byłam szybsza i ją wzięłam. Harry wsiadł i zaproponował, żebym się złapała go w pasie. Ja oczywiście zła na niego złapałam się za tylne uchwyty, posyłając mu słodki uśmieszek. Przewrócił oczami. Tak wiem jestem uparta, ale to jego wina. Ruszył  i trochę trzęsło, ale dało się wytrzymać. Jechał wolno, pewnie dlatego, że się go nie trzymałam, i żeby nic mi się nie stało. Niepotrzebnie, ponieważ ja już od małego miałam dotyczenie z motorami. Mój ojciec zanim odszedł od mojej mamy, czasem zabierał mnie na zjazdy. Rzadko, ale się stało. Kochałam motory, więc gdy już odszedł przekonałam mamę, żeby nie sprzedawała jego motoru. Tak oto nauczyłam się jeździć Uczyłam się codziennie, aż nie zaliczyłam żadnej wpadki i było idealnie. Więc nie jestem, aż tak delikatną dziewczyną i umie sama sobie poradzić.
Droga była nawet przyjemna gdyby nie podziurawione drogi. Harry zatrzymał się na jakimś odludziu, tzn. było kilka aut jeszcze. Zdziwiłam się, ale lepsze to niż nic. Gdy się na mnie popatrzał, odwróciłam wzrok w drugą stronę. Cicho westchnął i gestem ręki wskazał, żebyśmy weszli. Otworzył mi drzwi. Weszliśmy, a ja poczułam zapach frytek i różnych fast food'ów. Usiedliśmy przy stoliku.
-  Zamierzasz się do mnie nie odzywać ?- już miałam mu odpowiedzieć, ale podeszła do nas kelnerka. Była średniego wzrostu. Na sobie miała krótkie spodenki i koszulę w kratę. Włosy miała spięte w kucyk.
- Cześć Harry, to co zwykle?- zapytała szeroko się uśmiechając. Kim ona jest ja się pytam? Próbowałam ukryć zdziwienie na mojej twarzy, żeby nie wyjść na idiotkę,
- Hej Kelly. No pewnie, a do picia niech będą dwie cole.- posłał jej ten jeden z wielu pięknych uśmiechów. Zaczęłam się niewygodnie wiercić na krześle. Czułam się lekko niekomfortowo zważając na tą sytuację.Dziewczyna szybko odeszła.
- Słuchaj Diana, bardzo Cię przepraszam jeżeli w jakiś sposób cię uraziłem, naprawdę nie miałem takiego zamiaru. Jeżeli chodzi o motor nikomu go nie daję, nawet swoim przyjaciołom. Traktuję go jak swoje dziecko, zresztą pewnie sama rozumiesz dlaczego.- złapał mnie za rękę, ale niestety tak szybko jak ją złapał, tak szybko zabrał. Posłałam mu mały uśmiech, na to że go rozumie. Tylko naprawdę szkoda. Nie wiem czy będzie jeszcze okazja pojeździć na takim cacku.

- Okej, nic się nie stało.- starałam się brzmieć bardzo przekonująco.- Mam pytanie. Kim była ta dziewczyna?
- Chodzi Ci o Kelly? Nie masz się co martwić ona nie stanowi dla Ciebie konkurencji. To moja kuzynka.- uśmiechnął się do mnie, a moje ciało się zrelaksował i całe napięcie uszło.
Zaczęliśmy rozmawiać o szkole i co mamy zamiar robić potem. Dowiedziałam się, że Harry bardzo lubi gotować i myślał o czym w tym kierunku. Naszą rozmowę przerwała nam jego kuzynka. Posłałam jej uśmiech, który odwzajemniła. Jak się okazało zamówił on dwie wielkie zapiekanki, znów zaczęliśmy rozmawiać tym razem o dzieciństwie.
- Gdy byłem mały, moja mama robiła co w jej mocy, żeby utrzymać naszą rodzinę. Mój tata zginął na raka jak byłem mały, więc w zasadzie  nigdy go nie znałem.- widziałam w jego oczach żal. Czułam się okropnie, mogłam nie zaczynać tego tematu. Postanowiłam go szybko zmienić.
- Muszę przyznać, że ta zapiekanka jest przepyszna.- powiedziałam biorąc kolejny kęs.
- Cieszę się, wiedziałem, że będzie ci smakować- zaśmiał się i sam zaczął się zajadać,
Gdy skończyliśmy jeść, Harry zapłacił i wyszliśmy. Usiedliśmy na motorze. Tym razem azda należała do przyjemnych, ponieważ teraz przytuliłam się do niego i objęłam go w pasie. Podjechaliśmy pod mój dom, oddałam Harry'emu kask. On też  swój ściągnął i odprowadził mnie pod drzwi.
- Chętnie zaprosiłabym cię do środka, ale moja mama niestety jest w domu.- dokończyłam, a on tylko westchnął.
- Następnym razem.- posłał mi uśmiech. Chce się jeszcze raz ze mną umówić. Muszę się uspokoić.
- To do zobaczenia.- powiedział i gwałtownie się do mnie przybliżył i chciał mnie pocałować, ale tym razem przeszkodził nam spryskiwacz od sąsiadów.
- Pa Harry.



***
Hej! Oto jestem z nowym rozdziałem. Nawet mi się trochę
spodobał, ale to w następnym będzie mega zwrot akcji :)
Ten wolny tydzień postaram poświęcić na dokończenie 
następnego rozdziału. Chciałabym podziękować osobom ,
które komentują, wiedzcie, że to wiele dla mnie znaczy :)
Mam nadzieje że się wam spodoba <3
W zakładce bohaterzy jest dodana kuzynka Harr'ego.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)

8 komentarzy:

  1. Czemu każdy im przeszkadza ??
    Harry
    kocham ten blog jest zajebisty
    Boże czekam z niecierpliwością na next
    kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Megaśny ten rozdział nie mogę się doczekać kolejnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak kochani sąsiedzie dbający o trawnik xD

    Zapraszam do mnie ,może ci sie spodoba ;)
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Czekam szybko na następny.! :3
    Głupi sąsiedzi ;/// ehhh

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny, a sąsiadów zabić! Pokroić i wrzucieć do worka, a worek do stawu! Nauczą się, że deszcz też zrasza trawnik!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham ten blog. ten rozdział jest super czekam na next <333333

    OdpowiedzUsuń
  7. to jest jak narktoyk, ale cudowne <3

    OdpowiedzUsuń