środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 7

Gdy do mieszkania weszła moja mama. Szybko odskoczyłam od Harry'ego. Posłałam mu przepraszający wzrok. Weszła do salonu dziwnie się na nas patrząc.
- Yyy...Mamo to jest Harry, mój znajomy.- powiedziałam, a język mi się plątał.
- Dobry wieczór.- przywitał się grzecznie. Moja mama oczywiście musiała się mu przyjrzeć i ocenić.
- Dobry wieczór- posłała mu uśmiech.- Myślałam, że będziesz na imprezie.- zdziwiona się. Moje ciało momentalnie się napięło, ale starałam się to ukryć.
- Diana była zmęczona, więc zaproponowałem, że ją odwiozę.- uśmiechnął się do mnie. W duchu mu podziękowałam. Nie lubiłam jej okłamywać, ale byłaby wściekła gdybym powiedziała jej prawdę i przypuszczam, że miałabym szlaban.
- To miłe z twojej strony.- uśmiechnęła się znacząco. Przewróciłam oczami i zaczęłam wpatrywać się w swoje dłonie.
- Drobiazg. Będę się już zbierać.- odsunął się ode mnie. Odprowadziłam go pod drzwi.
- Do zobaczenia w poniedziałek.
- Taa. Do poniedziałku.- uśmiechnął się i wyszedł. Zrobiło mi się trochę smutno. Lubiłam jego obecność. Odetchnęłam i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam telefon do swojej ręki i zobaczyłam 5 nieodebranych połączeń od Niall'a i 7 od Natalie. Poza tym były jeszcze sms'y od niej.


Nie chciałam, żeby dalej się martwiła. Od czasu gdy wyszłam się przewietrzyć już się z nią ne widziałam. Postanowiłam w końcu odpisać i nie minęła nawet minuta gdy dostałam odpowiedź.



Odłożyłam telefon na szafkę i poszłam się kąpać. W wannie leżałam chyba z godzinę. Umyłam zęby, przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Obudziłam się po 11, ponieważ ktoś wszedł do mojego pokoju i zaczął śpiewać. Niechętnie się obróciłam i otworzyłam zaspane powieki. Zobaczyłam Natalie, która się do mnie uśmiecha.
- Hej. Wszystko gra ?- zapytała się z matczyną troską.
- Hej. Tak jest w porządku, jestem trochę obolała.-podniosłam się z łóżka do pozycji siedzącej.-Która jest godzina?- ziewnęłam.
- Jest 11:17. Dopiero przyszłam, a ty wyglądasz koszmarnie.- zmarszczyłam brwi.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki przejrzeć się w lustrze. O mój boże, naprawdę wyglądam okropnie. Miałam rozciętą wargę i lekko fioletowe oko. Przeraziłam się swoim wyglądem.
 Podeszłam do Natalie, która mi się przypatrywała. Opowiedziałam jej co się wczoraj wydarzyło.
- Jak bym tam była to bym zabiła tą sukę, że cię tknęła.- powiedziała widocznie wkurzona.
- Ja to prawie zrobiłam, ale Harry mnie odciągnął i zawiózł do domu.
- Dobrze, że tam był. Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś ci się stało.- posłałam jej uśmiech, a ona go odwzajemniła.
Ustaliłyśmy iść na pizze i na zakupy.  Na dworze było ciepło więc wybrałam różowe 3/4 rybaczki, białą bluzkę i do tego brązowe sandałki. Do tego ubrałam kolczyki w kształcie różyczek.
Zjadłam śniadanie i wyszłyśmy. Rozmawiałyśmy o tym, że za niecałe 2 miesiące jest studniówka. Po drodze wstąpiłyśmy do naszej ulubionej kawiarni po dwie kawy. Po naszej rozmowie wywnioskowałam, że Natalie pewnie pójdzie z Tom'em, a Niall pewnie zaprosi jakąś dziewczynę z szkoły. Tylko ja będę sama, chociaż nawet nie wiem czy pójdę.
Weszłyśmy do centrum handlowego i skierowałyśmy się do ZARY. Obeszłyśmy całe centrum w jakieś 3 godziny. Natalie pokupowała to. Ja miałam trochę mniej toreb ponieważ wybrałam tylko to. Zmęczone poszłyśmy na pizze do wcześniejszej kawiarni. Zamówiłyśmy dużą z podwójnym serem, szynką i pieczarkami.
-Chcesz iść z Harrym na studniówkę?-szeroko otworzyłam oczy i nie wiedziałam co jej odpowiedzieć.
-Co? Nie. Nie wiem. Może.- słowa plątały mi się na języku- Prawie go nie znam, a on pewnie nie chodzi na tego typu imprezy, a nawet jeśli to pewnie już z kimś idzie.
- Na pewno jeszcze nikogo nie zaprosił i jestem pewna, że chce iść z Tobą, a ty masz jeszcze dwa miesiące na poznanie go. Obiecaj mi, że w ogóle pójdziesz.- błagała mnie. Użyła tego swojego słodkiego wzroku. Co mi szkodzi ? Pokiwałam głową w przód. Ucieszyła się jak małe dziecko gdy dostanie zabawkę.
Kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie. W trakcie jedzenia coś, a raczej ktoś przykuł moją uwagę, Niall. Szturchnęłam Natalie i wskazałam na go. Obie przypatrywałyśmy się mu z uwagą. Po chwili podszedł do niego jakiś chłopak w naszym wieku. Zaczął się rozglądać na boki, czy ktoś na nich nie patrzy i wręczył mu jakąś paczuszkę. Niall mu zapłacił, a on odszedł. W końcu nasz przyjaciel też poszedł w stronę swojego domu. Zaczęłam się o niego martwić. Od paru dni dziwnie się zachowywał.
 - Jestem ciekawa co od niego wziął. Mam nadzieje, że się w nic nie wpakuje.-powiedziała Natalie. Też się martwiła o niego. To było oczywiste, był naszym przyjacielem. ruszyłam ramionami w odpowiedzi. Nie zjadłyśmy wszystkich kawałków, więc wzięłam resztę do domu. Musiałam sama wracać, ponieważ Nat umówiła się z Tom'em. Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy w dwie strony.
Gdy wróciłam do domu była godzina 19. Dałam nowe rzeczy do szafy i zeszłam na dół do mamy. Oglądała telewizję, więc wzięłam picie i się do niej przyłączyłam. Posłała mi mały uśmiech. Leciały stare odcinki ,,Jak poznałem waszą matkę''. Jednak mi się znudziło, więc postanowiłam wynieść śmieci. Poinformowałam o tym moja rodzicielkę. Kiwnęła głową, a ja już zakładałam trampki. Powoli zaczynało się ściemniać, więc postanowiłam już wyjść. Wolnym krokiem szłam chodnikiem, nucąc sobie I'm yours. Gdy już doszłam do kosza, wyrzuciłam śmieci, lecz zanim zdążyłam zawrócić zauważyłam Harry'ego i Liam'a, którzy nieśli czarny worek. Zaraz, dostrzegłam jeszcze, że  wystaję z niego noga.  Nie miałam dokąd uciec, ponieważ gdybym pobiegła w prawo, lub lewo zauważyli by mnie, a byli coraz bliżej. Nie miałam wyjścia, więc wskoczyłam do śmietnika. Śmierdziało niewyobrażalnie paskudnie, choć trochę mi się poszczęściło ponieważ dziś rano go opróżniali. Adrenalina płynęła mi w żyłach. Musiałam zachować spokój i być cicho, żeby mnie nie zauważyli. Gdy już byli blisko usłyszałam o czym rozmawiają.
- Stary, ale on śmierdzi.- zaczął Liam.
- Zamknij się, to już koniec na dziś.- powiedział Harry i nagle poczułam jak koło mnie opada czarny worek. Od razu rozpoznałam, co jest w tym worku. Trup. Mocno zakryłam ręką usta, żeby nie krzyknąć. Nie wiem czemu, ale po moim policzku popłynęła pojedyncza łza. Gdy już byli daleko w natychmiastowym tempie wyszłam z śmietnika i pobiegłam do domu. Nie umiałam się opanować. Weszłam do domu i spotkałam moją mamę, która szła spać. Na szczęście była tak zmęczona, że nie zwróciła na mnie uwagi. Zdjęłam buty i pobiegłam do swojego pokoju się wykąpać. Jak już byłam czysta, ubrałam dresy i podkoszulkę. Położyłam się na łóżku i powróciłam myślami do wcześniejszego zdarzenia.  Zastanawia mnie jedna myśl. Dlaczego dla mnie jest taki miły gdy z nim jestem, a inaczej się zachowuję przy przyjaciołach. Jest impulsywny, zły i arogancki. Zupełnie go nie rozumiem. Stara mi się pod pasować? Spróbuje odkryć jego prawdziwą stronę. Nie wiem co mnie tam czeka, ale muszę zaryzykować. Mam jedną obawę. Słyszałam, że słynie z podrywania i zaliczania dziewczyn. A ja nie chcę się w kimś takim zakochać. Najgorsze jednak, że to ostatnie zbliża się małymi kroczkami.


***
Hej! W końcu wracam z nowym rozdziałem.
Mam nadzieję, że będę już częściej dodawać 
rozdziały :) Jak zauważyliście zrobiłam nowe tło.
Moim skromnym zdaniem jest lepsze ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)

9 komentarzy: