poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 5

-Gdzie ty byłaś? Wiesz która godzina i kim był ten chłopak?- zaczęła na mnie wrzeszczeć.
-Przepraszam. To jest mój znajomy i byłam z nim na kolacji.
-Martwiłam się. Następnym razem napisz mi jak gdzieś wychodzisz, ok?
- Okej- powiedziałam cicho. Po chwili znów zaczęła mówić.
- A fajnie było przynajmniej?- zobaczyłam jak się uśmiecha.
- Tak, bardzo fajnie- odwzajemniłam uśmiech- ale to tylko znajomy.
- Aaa, tylko znajomy dobra- powiedziała unosząc brwi.
- Tak tylko znajomy, a teraz przepraszam idę spać bo jestem zmęczona- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w piżamę, nastawiłam budzik i poszłam spać. Rano obudziłam się niewyspana gdy już miałam wstawać, ale grawitacja była silniejsza i leżałam w łóżku 5 minut dłużej. W końcu wstałam i poszłam wziąć prysznic, ponieważ dziś nie idę na trening, chociaż powinnam bo za niedługo są      zawody.
   Gdy skończyłam się kąpać, umyłam zęby i musiałam pomyśleć w co się ubrać.
Wybrałam czerwone rurki,kremowy swetr,kolczyki i naszyjnik i do tego białe trampki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam zrobić sobie śniadanie, ale nie musiałam ponieważ moja mama mi je zrobiła. Miałam zaoszczędzone 10 minut, więc włączyłam telewizor. Po chwili dostałam sms'a od Natalii.



Uśmiech momentalnie  wkradł mi się na usta. Wyłączyłam telewizor i zaczęłam się ubierać. Natali i Niall mięli już swoje auta. Prawie każdy miał już samochód prócz mnie. Już za oszczędziłam większą część pieniędzy, ale tak brakowało. Wyszłam z domu i akurat za zakrętu wyjeżdżała moja przyjaciółka swoim srebrnym BMW. Zazdroszczę jej. Podjechała, a ja wsiadłam.
- Hej- uśmiechnęła się.
- Wczoraj byłam na randce z Harrym- Natali momentalnie odwróciła się do mnie twarzą i zamiast patrzeć na drogę gapiła się na mnie.
- Co?- krzyknęła mi do ucha.- Jak to? Dopiero teraz mi to mówisz?
 -Przepraszam, ale późno wczoraj wróciłam i byłam zmęczona.
-Późno wróciliście, więc pewnie było coś ten tego?- powiedziała zabawnie poruszając przy tym brwiami.
-Co ? Nie, nie jestem taka-odpowiedziałam zasłaniając twarz rękoma. Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami. Patrzyła na mnie zszokowana.-A na końcu dałam mu całusa w policzek.- zakończyłam z bananem na ustach.
-Masz farta- podjechałyśmy pod szkołę.
-Nie sądzę, chętnie bym się z tobą zamieniła- powiedziałam wychodząc z auta. Natali przewróciła oczami.
Weszłyśmy do szkoły. Pierwsza była muzyka. Poszłyśmy do szafek i wyciągnęłyśmy książki na lekcje.Pobiegłyśmy do sali i zajęłyśmy swoje miejsca. Dziwne nie było Nialla. Zaczęłam się rozglądać po sali, lecz moje oczy odruchowo szukały też Harre'go, ale dyskretniej. Też go nie było. Do sali weszła nauczycielka. Była po 30, włosy miała spięte w koński ogon. Ubrana była w czarną spódnice do kolan, fioletową koszule i czarną, skórzaną kurteczkę. Jest moją ulubioną nauczycielką. Niczego się nie czepia i można z nią pożartować. Lekcja minęła szybko, a na zadanie mieliśmy się nauczyć wybranej przez siebie piosenki. Lubiłam śpiewać, ale przed lustrem, lub gdy byłam sama w domu.
Kolejne 3 lekcje minęły w miarę szybko. Teraz była przerwa na lunch. Usiadłyśmy do naszego stolika. Wyciągnęłam swoje śniadanie i zaczęłam je jeść. Natali praktycznie nigdy nie jadła publicznie nie wiem czemu, mi to było obojętne. Rozejrzałam się po stołówce, ale mój wzrok padł na stolik w rogu. Byli tam wszyscy prócz Harre'go. Zobaczyłam jak Zayn się do mnie złośliwie uśmiech i puszcza mi oczko. Przewróciłam oczami. Pewnie się domyślił, że szukam Harre'go.
-Ej, słuchasz mnie w ogóle? - spytała zirytowana Natali.
-Przepraszam, zamyśliłam się- przeniosłam swój wzrok na nią.
- Ostatnio coraz częściej ci się to zdarza, ale do rzeczy. Dziś jest impreza u Toma i zgadnij kogo zaprosił. Nas.- widziałam iskierki w jej oczach.
- No nie wiem, mam dziś trochę rzeczy do zrobienia.- podrapałam się po karku.
-Zgódź się. Proszę, proszę, proszę. Będzie fajnie. Potańczymy, zabawimy się, poderwiemy chłopców- zaśmiałam się- Należy ci się odpoczynek po tych treningach- miała rację.
Masz rację, pójdę, a o której się spotkamy ?- zapytałam się.
- Naprawdę-powiedziała z podekscytowania, kiwnęłam głową.- Impreza zaczyna się o 20, więc przyjadę po ciebie parę minut później.-skończyła z rogalem na twarzy.
- Ok, ale jak by co ja nie ubieram czarnej, obcisłej sukienki do połowy ud, zrozumiano?- westchnęła i kiwnęła głową w przód. Gdy zadzwonił dzwonek udałyśmy się do klasy. Została jeszcze jedna lekcja. Chemia. Weszłyśmy i usiadłyśmy w ławkach. Na tej lekcji siedzę z Niallem, a że go nie było, całą lekcje bazgrałam coś w zeszycie i wgl. nie słuchałam nauczyciela. W końcu nastąpiło zbawienie i zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy razem z Natali, która mnie podwiozła. Podziękowałam i weszłam do domu. Zjadłam obiad i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w getry i luźną koszulkę. Włączyłam muzykę i weszłam na Facebooka. Nic nowego się nie działo. Wzięłam telefon i napisałam do Niall'owi, czemu nie było go dziś w szkole i czy idzie na impreze. Po jakieś godzinie nadal nie odpisywał. Było już po 16. Zostały jeszcze 4 godziny, a ja nie miałam co robić. Postanowiłam zobaczyć jakiś film na internecie. Wybrałam ,,Szkołę uczuć". Uwielbiam go, mogłabym oglądać milion razy, a i tak mi się nie znudzi. Zawsze na nim płacze. Udowadnia on, że nawet osoby z dwóch innych  światów mogą być razem i przezwyciężą wszystkie przeszkody, że można się zmienić dla ukochanej osoby. Wcisnęłam start i zaczęłam oglądać.
Po 1 godzinie  i 37 minutach film się skończył, a ja z twarzą czerwoną jak burak od płacz postanowiłam się wykąpać. Weszłam pod prysznic, a ciepłe krople wody zaczęły otulać moje ciało. Wycisnęłam resztkę mojego mydła kokosowego i delikatnie zaczęłam masować swoje ciało. Włosów nie myłam, nie było takiej potrzeby. Spłukałam się i wyszłam spod prysznica. Nałożyłam balsam i czekałam aż się wchłonie. Ponownie umyłam zęby i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać.
Wybrałam szary top, ciemno różową spódnice i swoją ulubioną dżinsową kurteczkę. Nałożyłam kolczyki i naszyjnik  kształcie serca, a z butów wybrałam zwykłe białe tenisówki. Wyprostowałam włosy. Była już 19, został mi tylko makijaż. Nałożyłam trochę pudru na twarz by zakryć niedoskonałości. Narysowałam kreski i nałożyłam tusz do rzęs. Po policzkach przejechałam brązem, a usta pomalowałam błyszczykiem. Byłam już gotowa. Zostało mi jeszcze 20 minut. Postanowiłam popisać na Fb z koleżanką, z którą trenuje.
Dostałam sms'a od Natali, że jest już pod moim domem. Ubrałam szybko buty i wyszłam z domu, zamykając drzwi.  Natali stała przy aucie uważnie mi się przyglądając. Ubrana była w to. Wyglądała niesamowicie, a nie to co ja, ale cóż mówi się trudno.                
-Cześć, widzę, że ktoś się wystroił.
- Mówisz o mnie, czy o sobie?- uśmiechnęła się i wywróciła oczami.-Jedźmy już lepiej- kiwnęła głową, a po chwili już jechałyśmy na imprezę. W radiu leciały jakieś nowości.
 Zaparkowałyśmy szybko i wyszłyśmy.
- No, no, no szykuje się impreza.- popatrzałam na nią i głośno przełknęłam ślinę zgadzając się z nią w całości.


***
Hej :) Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdiału,
ale jestem zawalona nauką, bo co chwile mam sprawdziny
i nie mam zbytnio czasu. :( Mam nadzieje, że się wam spodoba.
Mi jakoś tak średnio.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)






czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 4

Szybko schowałam się za drzewem i czekałam, aż oni odjadą, żeby pomóc temu mężczyźnie. Po 5 minutach wyjrzałam, aby sprawdzić czy już pojechali i nie widziałam tam nikogo. Podbiegłam do niego i zauważyłam, że był cały we krwi. Co oni mu zrobili?
-Halo słyszy mnie Pan? Niech Pan coś powie.-zaczęłam nim delikatnie trząść, ale nie odpowiadał. Zadzwoniłam na pogotowie, lecz nie podawałam swoich danych. Gdy już skończyłam rozmawiać spojrzałam ostatni raz na męzczyzne i poszłam do domu. wiem, że powinnam z nim zostać, ale się bałam. Jak przyszłam do domu byłam podenerwowana tym co dziś zobaczyłam . Na niczym nie umie się skupić. Cały czas myślę o tym mężczyźnie. Kim on był? Dlaczego go pobili i czy bezpiecznie dojechał do szpitala? Zjadłam obiad, który zostawiła mi moja mama. Znów musiała iść do pracy. Gdy już zjadłam poszłam się spakować na jutro do szkoły. Akurat gdy skończyłam dostałam sms'a
Chyba sobie żartuję. Zignorowałam tego sms'a i poszłam zobaczyć co się dzieje w necie. Włączyłam muzykę i weszłam na instagrama, Twittera itp. Gdy byłam na fb ciekawość wzięła góre i wpisałam Harry Styles. Dziwne nie znalazłam go. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie mam pojęcia kto to może być o tej porze. Zeszłam na dół i otworzyłam je. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Sam Harry Styles stał w moich drzwiach.
-Pisałem, że przyjadę i dotrzymałem obietnicy, ale z tego co widzę ty nie jesteś gotowa-powiedział poważnie.
-Myślałam, że sobie żartujesz-odpowiedziałam nieśmiale. Ubrany był w czarne obcisłe rurki, białą koszulkę z literką V na dekoldzie przez co widać było jego niektóre tatuaże i do tego czarną marynarkę. Pachniał perfumami, które bardzo mi się podobały. Włosy jak zwykle miał idealnie ułożone.
-Ja nigdy nie żartuje w tych sprawach. Dam ci 30 minut na wyszykowanie się i jak pisałem załóż coś seksownego-puścił mi oczko. Zaprosiłam go do środka i poszłam do pokoju się w coś przebrać. Zrobię mu na złość i nie założę sukienki. Wybrałam granatowe rurki, biała koszulę, czarną marynarkę. Poszłam się
przebrać do łazienki na wszelki wypadek gdyby Harry wszedł do mojego pokoju. Gdy się już przebrałam nałożyłam swoje czarne szpilki i kolczyki, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Styles grzebie w moim laptopie. O nie zapomniałam go wyłączyć i teraz zobaczył, że go szukałam.
- Jak chciałaś się czegoś o mnie dowiedzieć wystarczyło powiedzieć- w tym momencie miałam ochotę zapaść się pod ziemię.- A jeżeli chodzi o strój miałem na myśli jakąś obcisłą sukienkę.- powiedział lustrując mnie od góry do dołu.
- Ciesz się, że w ogóle gdzieś z tobą idę. - rzuciłam oschle.
- Och, dziękuję, że sprawiłaś mi tę przyjemność  i zgodziłaś się ze mną pójść na kolację.- powiedział trzymając prawą rękę na sercu na co się zaśmiałam i ukradkiem zobaczyłam, że też się uśmiecha. Wzięłam swoją torebkę gdy schodziliśmy na dół do samochodu Harre'go. Już chciałam sama otworzyć sobie drzwi gdy mi przeszkodił i sam je otworzył. Posłałam mu mały uśmiech i weszłam do auta. Wyglądał tak samo gdy wcześniej nim jechałam tylko na tylnich siedzeniach zauważyłam jakieś papierki i zaraz czy to opakowanie z prezerwatywą ? Zmarszczyłam brwi, lecz gdy Harry wsiadał do samochodu szybko odwróciłam głowę do przodu. Przez całą drogę patrzyłam się w szybę stukając palcami o kolano, ponieważ w głośnikach leciało Red Hot Chili Peppers -Califomication, a ja bardzo lubię tą piosenkę. Trzeba przyznać, że ma dobry gust. Gdy zajechaliśmy na miejsce była tam ekskluzywna restauracja. Jak weszliśmy zaczęłam trochę żałować, że nie włożyłam tej cholernej sukienki ponieważ wszystkie kobiety wyglądały tak pięknie, tylko ja taki odmieniec. Harry zdążył już domyśleć się co mi chodzi po głowie.
- Nie martw się jesteś od nich tysiąc razy ładniejsza- powiedział i posłał mi mały uśmiech, a ja jak głupia się zarumieniłam i spuściłam głowę. Jednak gdy usiedliśmy przy stoliku zauważyłam, że te kobiety rozbierają go wzrokiem, lecz on na to nie zważał i patrzył się cały czas na mnie co mnie onieśmiela. Poprawka, on mnie onieśmiela. Te jego zielone tęczówki, które kryją jakąś wielką tajemnice. Te pełne usta, które przyciągają i te idealnie ułożone loki, w które chce się wplątać palce.
- Muszę cię ostrzeć, że ja bardzo dużo jem- uśmiechnęłam się.
- Wiem, widziałem w szkole.- odpowiedział uśmiechając się przebiegle. Do naszego stolika podszedł kelner i dał nam karty dań po czym odszedł i się do mnie uśmiechnął. Szczęka Harre'go momentalnie się napięła i gdyby mógł zabijać wzrokiem ten chłopak dawno by nie żył.
- Wybrałaś już coś ?- zapytał się po 4 minutach.
- Tak. Zawołać kelnera?- zapytałam się go i myślałam, że padnę ze śmiechu jak zobaczyłam wyraz jego twarzy.
- Nie, nie musisz. Wyręczę cię.-powiedział sztucznie się uśmiechając.-kelner- zawołał i po chwili podszedł do nas ten sam co wcześniej.
- Co mogę państwu podać ?- zapytał się po czym znów się do mnie uśmiechnął, lecz gdy zobaczył minę Harre'go przestał.
- Ja poproszę kurczaka w pięciu smakach i sałatkę z orzechami.- uśmiechnęłam się, ale Styles szybko zareagował .
- Tak ja poproszę kurczaka w miodzie i do tego sałatkę z oliwkami, a do picia niech będzie wino półwytrawne.- kelner kiwnął głową i odszedł.
- A więc powiedz mi dlaczego dziś tak szybko uciekłaś pod koniec lekcji, co?- zapytał się
- Aaaa- odpowiedział, ale chyba mi nie uwierzył- Ile lat już pływasz?- skąd on wie, że pływam? A  no tak prawie codziennie idę do szkoły od strony basenu z torbą i pewnie Bella mu powiedziała.
-Już 8 la, trochę długo- powiedziałam i widziałam jak się zdziwił.
- Wow, nieźle. Ja bym tyle nie wytrzymał.-zaśmiał się, a ja wraz z nim. Chwilę później kelner przyniósł nam nasze jedzenie. Starałam się opanowanie jeść, żeby nie wyglądać jak świnka Cały czas o czymś rozmawialiśmy. Muszę przyznać, że jedzenie jest pyszne, a wino, które Harry zamówił jest wyśmienite. Napiliśmy się po jeszcze jednej lampce i wyszliśmy.
- Harry chyba nie powinieneś prowadzić. Wypiliśmy 2 lampki wina.- ostrzegłam go.
- Diana rozumie gdybym sam wypił całe wino. To było nic, a teraz wsiadaj.
Gdy jechaliśmy w pewnym momencie Harry wypalił.
- Widziałem cię dziś po szkole jak pomogłaś tamtemu mężczyźnie.- moje ciałom momentalnie zesztywniało, a serce zaczęło bić w niewiarygodnie szybkim tempie- Dziwię, że nie bałaś się gdy zobaczyłaś Zayna i Louisa, jak go biją.
- Bałam się, ale nie mogłam pozwolić, żeby wykrwawił się na śmierć.- wszystkie wspomnienia  z wtedy wróciły. Przez resztę drogi między nami panowała cisza. Jak Harry podjechał pod mój dom, wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Cicho podziękowałam . Odprowadził mnie pod drzwi.
- Dzięki, że mnie zaprosiłeś na kolację. Naprawdę miło spędziłam czas.
- Taa... nie ma za co. Ja też się dobrze bawiłem.- Harry przybliżył swoją twarz do mojej i chciał mnie pocałować, ale ja byłam szybsza i wystawiłam rękę na co się cicho zaśmiał .
- Pa Harry.
- Cześć.- widziałam, że był trochę zawiedziony, więc gdy odchodził zawołałam go.
- Czekaj- podbiegłam do niego i pocałowałam w policzek.- Pa.
Widziałam jak się uśmiecha gdy podchodził do samochodu. Weszłam do domu i zauważyłam  moją mame, która stoi w kuchni z złożonymi rękami i pytającym wzrokiem. Teraz zacznie się wywiad.

                                                                                    ***

                                                                   CZYTASZ=KOMENUJESZ :)