środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 3

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Otworzyłam oczy i zobaczyłam na zegarku, że jest 05:00. Leżałam i myślałam o tym jak potoczy się dziśiejszy dzień. Moje myśli powędrowały do Harre'go. Lekko się do siebie uśmiechnęłam, lecz po chwili ciho jękłam gdy budzik znów zaczął dzwonić.
Wygrzebałam się spod kołdry i poszłam do łazieki. Umyłam twarz, zęby, a włosy uplotłam w kucyka. ubrałam się dżinsową koszule, pomarańczowe spodnie, brązowe trampki a do tego moje ulubione różowe kolczyki. Wzięłam plecak i zeszłam do kuchni przygotować sobie podwujne śniadanie. Jedno na teraz, a drógie do szkoły. Zrobiłam kanapki z serem, sałatą i wzięłam jednego banana. Zjadłam i zaczęłam się ubierać, ponieważ mam jeszcze 10 minut do autobusu. Włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam z domu zamykając drzwi przy okazji. Powietrz było zimne. Gdy przyszłam na przystanek zostało jeszcze kilka minut. Parę metrów ode mnie zauwarzyłam jednego z kolegów Harre'go, który mi się bacznie prygląda. Jest to chyba Zayn, ale nie jestem pewna. Gdy zobaczył, że się na niego  uśmiechnął się przebiegle i zaczł do mnie podchodzić. Wystraszyłam się lekko. Gdy był już wystarczająco  blisko mnie poczułam zapach papierosów wymieszany z jego wodą kolońską. Był wyższy ode mnie, miał lekki zarost i czarne ułożone w nieład włosy. Ubrany był w zwykłe czarne rurki i skużaną kurtkę, a na ramieniu miał zawieszoną torbę. Trzeba przyznać, że jest przytojny.
- Cześć, pewnie mnie kojarzysz. Jestem- mówił, ale m u przerwałam.
-Tak wiem kim jesteś. Przyjaźnisz się z Harrym-odpowiedziałam obojętnie, chociaż byłam trochę zdenerwowana.
-Nie nauczono cię, że się nie przerywa?-powiedziałz nutką złości w głosie jednak ona po chwili prysnęła.- w każdym razie wiele o tobie słyszałem od Harre'go. Musze przyznać, że ma rację co do ciebie.-powiedział lustrując moje ciało od góry do dołu. Przewróciłam oczami. Harry mu o mnie opowiadał? Chciałam się dowiedzieć czegoś więcej, ale autobus akurat przyjechał.
- To do zobaczenia mała- pożegnał się, a ja wsiadłam do autobusu całkowicie zszokaowana. Przez całą drogę myślałam o tym co mi powiedział ,, W każym razie wiele o tobie słyszałem od Harre'go." Po co Harry miał mu coś o mnie mówić? Jeszcze bardziej byłam ciekawa co on robił na przystanku tak wcześnie. Jeżdżę już 3 lata autobusem i ani razu go nie widziałam. Gdy  dojechałam na miejsce zauważyłam Nialla idącego w stronę basenu. No tak przecież on ma samochód. Szybko do niego podbiegłam i się przywitałam. Oboje rozeszliśmy się w stronę szatń. Gdy się już przebrałam Niall już na mnie czekał. Przyszłam równo z trenerem. Zaczął nam mówić o zbliżającyvh się zawodach. Teraz będziemy ciężej trenować. Zawsze tak jest. Mieliśmy przepłynąć 200 metrów czym chcemy. Niall znów mnie wyprzedził i skoczył pierwszy, a ja tuż za nim. Później pływaliśmy 25m x 30 razy i jakieś ćwiczenia. a na koniec czasówki.
Tym razem płynęłam żabą, więc Niall  ścigał się z imś innym. Ja płynęlam z 3 chłopakami i z Bellą. Bella była najlepszą żabkarką w naszym klubie, a więc musiałam się spręzyć, żeby dotrzymać jej tępa. Zawsze ze mną wygrywała. Nawet chodzi z nami do szkoły ale jest rok młodsza. Widać też, że podoba się jej Niall. Zawsze jest czerwona gdy go widzi. Usłyszeliśmy gwizdek, więc weszliśmy na słupki. Gdy trener zagwizdał jeszcze raz wskoczyliśmy do wody. Na początku płynełyśmy równo, ale po nawrocie mnie wyprzedziła i wygrała, a ja dopłynęłam jako druga. Podszedł do mnie Niall i pomół mi wyjść z wody. Byłam trochę zła, że znów dopłynęłam dróga, więc gdy zobaczyłam, że Bella się nam przygląda gdy rozmawiamy momentalnie się do niego przytuliłam. Widziałam, że się trochę zdenerwowała, ale miałam to gdzieś. Niall był zdziwiony.
- Hej wiem, że jestem gorący i wgl., ale bez przesady-powiedział śmiejąc się przy tym.
-Sorki tak mnie jakoś naszło- skłamałam. Gdy już wszyscy przepłynęli co mieli mogliśmy iść do szatni. Szybko się umyłam, poszłam się ubrać. Potem musiałam wysuszyć włosy. Jak już wykonałam wszystkie czynności i ubrałam buty poszłam z Niallem do szkoły. Kilka metrów za nami szła Bella. Gdy byliśmy przy szkole zauważyłam Harrego i jego kolegów w tym Zayna stojących koło auta. Styles był przodem do mnie. Uśmiechnął się i puścił mi oczko. Palant. Po chwili zobaczyłam Belle, która do nich podchodzi i zaczyna się z nim tulić. Coś we mnie drgnęło, ale pozostałam twarda. Przyśpieszłam kroku, a Niall był tuż za mną. Weszliśmy szybko do szkoły, a on od razu zareagował.
- Hej co się stało? To przez Stylesa?- zdziwonia spojrzałam na niego. Nie odpowiedziałam mu ponieważ koło nas pojawiła się Natalii.
- Hejka co tam?- spytała radośnie. Gdyby wiedziała co się dziś wydarzyło.
-Siema, u mnie wszystko dobrze-powiedział Niall patrząc na mnie,
- Ta u mnie też.- powiedziałam cicho. Pierwsze 3 lekcje minęły szybko. Teraz była matematyka. Przepuściłam wszystkich do klasy ponieważ pchali się jak jakieś bydło, gdy nagle poczułam czyjąś ręke na biodrze.
- Panie przodem- wzdrygnęłam się gdy zobaczyłam, że to Harry szepcze mi do ucha. Uśmiechnął się, a ja spuściłam głowę i prawie niesłyszalnie podziękowałam. Usiadłam w ławce i już widziałam minę Natalii, która mówiła wszystko. Lekcja minęła szybko i dobrze bo była bardzo nudna. Mieliśmy teraz przerwę na lunch. Jak zwykle usiedliśmy we trójkę. Wyciągnęłam śniadanie i zaczęłam je jeść. Byłam strasznie głodna, ale i tak Niall mnie przebił. On i Natalii zawzięcie o czymś rozmawiali, a ja się im przypatrywałam aż w końcu mój wzrok padł na stolik w rogu. Siedzieli tam oni. Wszyscy ich omijali i się im nie dziwie zreszta sama próbuje. Nagle zostałam szturchnięta przez Natalii.
- Diana gapicie się z Harrym  na siebie już 5 minut.
- Co? A tak- powiedziałam. Dopiero teraz zauwarzym, że Styles się ze mnie śmieje i że na jego kolanach siedzi Bella. Zrobiło mi się trochę przykro chociaż nie powinno. On mi się nawet nie podoba i go nie znam. Zresztą on ma już dziewczyne. Powiedziałam Natalii, że już idę. Poszłam do szafki i schowałam niepotrzebne książki i wyjęłam dwie inne. Zotał już tylko angielski.  Weszłam do klasy i zauważyłam, że moja ławka jest pusta. No tak moja przyjaciółka poszła sobie do domu. Usiadłam i czekałam na nauczyciela. Nagle do mojej ławki przysiadł się Harry. Patrzyłam na niego zszokowana, a on gapił się przed siebie. Mmchmm ok. Przez całe 45 minut siedzieliśmy w całkowitej ciszy przez co czułam się niezręcznie i wydaje mi się, że on to odczówał. W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. Wybiegłam z tej klasy jak poparzona co zdziwiło Nialla. Nawet się z nim nie pożegnałam. W drodzę do domu w oddali zobaczyłam kolegów Harre'go. Był to Zayn i Louis. Po chwili zauwarzyłam, że był tam jeszcze jakiś facet, a oni zaczynają go bić.

wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 2

Szybko wyjrzałam za okno zasłaniając się zasłoną przy okazji i ujrzałam odjeżdżającego czarnego Range Rover'a. Lekko się przestraszyłam. Skąd on wiedział gdzie mieszkam. Ubrałam się w w czarne rurki, luźną ci

ciemno szarą koszulkę, zwykłą branzoletkę i czarne skórzane rurki. Włosy upiełam w kucyka. Zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Zjadłam dwie kanapki z pomidorem. Była już 7:40. Szybko ubrałam kurtkę i buty, torbę zawiesiłam na ramię i wyszłam na przystanek. Autobus spóźnił się pięć minut, więc jak byłam na miejscu szybkim tępem weszłam do szkoły i skierowałam się w stronę szafek. Dzwonek zadzwonił jak wyciągałam książki  z szafki. Udałam się szybko do klasy. Pierwszy miałam angielski. Gdy otwierałam drzwi do klasy obok mnie z nikąd pojawił się Styles. Serce zaczęło mi bić w niewiarygodnie szybkim tempie. Spojrzał się na mnie i puścił mi oczko. Palant. Weszliśmy do klasy, a ja usiadłam obok Natali. Uśmiechnęła się do mnie. Cały czas czułam na sobie wzrok Harre'go. Lekcja minęła szybko i gdy wszyscy wychodzili z klasy podszedł do mnie Niall.
- Siema Diana. Jak leci ?- spytał się mnie szczerząc się.
- Cześć. Oprócz tego, że autobus mi się spóżnił to wszystko w porządku. Jak na treningu ?- spytałam. Niall trenował trochę więcej ode mnie.
- Trener dał nam porządny wycisk dziś.- powiedział i widział lekki grymas na jego twarzy. Wyszliśmy z klasy. Teraz mamy w-f. Poszliśmy na sale gimnastyczną i rozeszliśmy się. W szatni przebrałam się i pogadałam z Natali. Jako ostatnie weszłyśmy na sale widząc lekkie zdenerwowanie nauczyciela. Dziś gramy w siatkówkę. Ja ją uwielbiam, ale moja przyjaciółka niezbyt. Mieliśmy przebiec 5 kółek i gramy.Trener podzielił nas na drużyny. Byłam z 3 chłopakami i o nie tylko nie on i z Harrym, który się głupkowato uśmiechał. Wywróciłam oczami i zaczęliśmy grać. Musze przyznać, że ma niezłe ciało. Gdy odbijał piłkę jego mięśnie się naprężały i miałam ciarki jak tak na niego patrzyłam. Mam nawet niezłą drużyne tylko Harry daje nam jakieś uwagi co jest trochę wkurzające. Przyszła kolej na moje serwy. Pierwszy punkt zdobyty. Jak drógi raz miałam serwować zauważyłam, że Styles pokazuje swoim kolegą języczek pomiędzy palcami. Zdenerwowałam się i celowałam w jego głowę, ale on się odwrócił i złapał piłkę.  ''Przeprosiłam'', ale zauważyłam że się nieźle wkurzył.  Lekcje minęły szybko. Gdy wychodziłam ze szkoły ubrałam słuchawki i zaczęłam iść. Jak na złość zaczęło padać. Założyłam kaptur na głowę. Zaówarzyłam po mojej prawej stronie ten sam czarny samochód, który rano stał pod moim domem. Harry.
- Hej śliczna. Podwieźć cię?- otworzył lekko szybe od auta.
- Nie dzięki poradzę sobię.- tak naprawdę to chciałam, żeby mnie podwióżł, ale móje ego wzięło górą.
- Serio wsiadaj nie chce żebyś się przeziębiła- powiedział z nutką złości w głosie. Przewróciłam oczmi, głęboko westchnęłam aż w końcu wsiadłam. O moją twarz odbiło się ciepło a ja wygodnie rozsiadłam się na siedzeniu. Przez chwilę między nami panowała niekomfortowa cisza.
- Dobrze dziś grałaś, ale i tak były drobne błędy- oczywiście. Nie byłby sobą gdyby się czegoś nie doczepił.
- Dzięki- cicho odpowiedziałam i wysiadłam z samochodu.
- Do zobaczenia jutro- powiedział uśmiechając się i ukazując dołeczki w policzkach. Szybko podbiegłam do drzwi słysząc jak Harry odjeżdża. Weszłam do domu i zobaczyłam moją mame siedzącą przed telewizorem oglądającą jakiś denny film. Zdjęłam buty i przywitałam się z nią. Podeszłam do lodówki wzięłam jogurt i poszłam do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje i wypiłam swój jogurt. Nim się zorientowałam była już 17. Położyłam się na łóżku, wzięłam swój telefon i zaczęłam grać w Pou. Zeszłam na kolacje. Moja mama poszła spotkać się z koleżankami. Zjadłam i poszłam oglądać telewizje. Akórat leciał mój ulubiony film z Anną Hathaway ,, Jeden Dzień".  Po filmie poszłam już spać ponieważ jutro rano miałam trening. Pogasiłam światła i poszłam do pokoju. Przebrałąm się w piżame, czyli legins i jakaś koszulka z zawodów. Wzięłam telefon do ręki, nastawiłam budzik i gdy już miałam go odkładać dostałam wiadomość.

Uśmiechnęłam się pod nosem. Ten chłopak wywróci moje dotychczas normalne życie o 180 stopni.


***
Oto jest drógi rozdział.
Prosze was komentujcie, napiszczie chociaż czytam :)
Macie tu bloga mojej przyjaciółki: http://pandusia5pisze.blogspot.com/