czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 11

WAŻNA INFORMACJA POD ROZDZIAŁEM

Gdy była już blisko mnie przyśpieszyła kroku i mnie przytuliła. Od razu oddałam uścisk.
- Chodź stąd. Nie możemy tutaj rozmawiać. Za dużo ludzi.- wyszeptała mi na ucho. Cicho przytaknęłam. Postanowiłyśmy iść do biblioteki. Było to najlepsze miejsce ponieważ nie przebywa tam dużo osób. No nie licząc kujonów, lecz oni nie zwracają na nikogo uwagi. Usiadłyśmy w ostatnim stoliku jak najdalej od innych. 
- Harry to kutas.- powiedziała Kelly, a mnie troszkę to zamurowało, że tak na niego mówi.- Wiem, że jesteśmy spokrewnieni i przy tym najlepszymi przyjaciółmi, ale to, co zrobił było poniżej jego poziomu. - mówiła to z taką lekkością.
- Wiem, ale w sumie nawet lepiej. Myślałam, że tylko udaje takiego, ale chyba się przeliczyłam. No, ale cóż.- wzruszyłam ramionami.
- Posłuchaj, on nie zawsze taki był. Naprawdę. 2 lata temu miał dziewczynę. Była do Ciebie nawet podobna. Pod względem charakteru i troszeczkę wyglądu.
- Mogłabyś mi o niej opowiedzieć, opisać ją?- moja ciekawość wzięła górę. Byłam naprawdę ciekawa odnośnie ich związku, choć trochę skrępowana. 
- Oczywiście.- uśmiechnęła się.- Nazywała się Rozalie. Miała piwne oczy, malutki nosek i pełne różowe usta. Włosy lekko za ramionami i koloru blond. Nie należała także do najchudszych. Miała kształty.
Z charakteru była miła, odważna, odpowiedzialna, pomocna. Zawsze będę pamiętała jak pomagała słabszym, albo prosiła Harry'ego, żeby coś zrobił. Zawsze był speszony i starał się unikać takich sytuacji. Spędzali ze sobą całe dnie. Mogło się wydawać, że wyciągnie go z tego gówna za przeproszeniem. Lecz niestety źle się potoczyło. Rozalie była bardzo dobra w nauce i się trochę opuściła. Jej rodzicom nie za bardzo się to spodobało. Zresztą ten związek też. Postanowili się wyprowadzić do Barford. Harry się załamał. Często się złościł o byle, jakie drobnostki i na każdego wrzeszczał. Zaczął imprezować, pić i mięć dziewczyny na jedną noc, och żeby to była jeszcze cała noc.- widziałam na jej twarzy smutek. Miałam lekkie wyrzuty sumienia, że ją poprosiłam.
- Przepraszam, że musiałaś o ty znów mówić.- ścisnęłam delikatnie jej dłoń.
- Nie, nic się nie stało. Zresztą sama byś się dowiedziała prędzej czy później. Chce Ci pokazać, że Harry to tak naprawdę dobry chłopak, tylko zagubiony. Stara się przykryć tego dobrego chłopca tym złym. 
Porozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę i poszłyśmy na lekcję. Nawet nie siliłam się na niej skupić. W sumie na trzech następnych też. 
Został już tylko w-f i nie miałam na niego najmniejszej ochoty. Znów była siatkówka, a że jestem z Harry'm w jednej drużynie będę się dziwnie czuła. Wszyscy się przebrali i zaczęliśmy grać. Unikałam wzroku Harry'ego.W przeciwnej drużynie grała Natalie. Uśmiechnęłyśmy się do siebie i w tym momencie przegapiłam piłkę. Chłopcy posłali mi mordercze spojrzenia, prócz Styles'a. Podniosłam ręce do góry przepraszając
Kolejne serwy wygrywaliśmy, przegrywaliśmy i tak w kółko. Teraz ja serwowałam. Przypomniała mi się scena z Harry'm z  poprzednich zajęć. Lekko się do siebie uśmiechnęłam. To mnie lekko rozproszyło i zmaściłam serw. Wynik był równy. 
- Jezu, mogłabyś się postarać? Cały czas coś psujesz. Weź się w końcu w garść i zacznij grać.- krzyczał po mnie Gary, a jego twarz była trochę czerwona. Odeszłam parę kroków w tył i spuściłam głowę. 
- Zamknij się i przestań na nią krzyczeć, bo jak nie to źle się to dla ciebie skończy. - Harry podszedł do niego i patrzył mu prosto w oczy. Za chwilę myślałam, że go uderzy czy coś, ale to tylko moja poryta wyobraźnia. Gary cicho westchnął i przytaknął. 
Mecz się w końcu skończył i byliśmy wolni. Marzyłam tylko o tym, żeby się położyć spać. 

Harry's POV.
W końcu ostatnia lekcja. Di cały czas mnie ignorowała. W pewnym sensie mnie to wkurwia, ale wiem, że zasłużyłem. To wszystko przez Zayn'a. Znów próbował mnie pogrążyć, poniżyć. Bardzo go lubię, ale czasem mam go ochotę zajebać. Weszliśmy na sale i zaczęliśmy w końcu grę. Zdobywaliśmy punkty i traciliśmy. Gdy Diana serwowała nie wyszło jej i Gary zaczął na nią krzyczeć. Mega mnie to wkurzyło, więc musiałem jakoś zainterweniować. Powiedziałem, żeby się od niej odpierdolił. No nie dosłownie. Na końcu, żeby go trochę przestraszyć wyszeptałem mu na ucho, że jak to się powtórzy to mu nikt nie pomoże i źle się to dla niego skończy. Dokończyliśmy grać i mogliśmy iść. 


Nauczyciel kazał mi chwilę poczekać przed salą, więc to zrobiłem. No pierw się przebrałem. Gdy tak czekałem, zauważyłem, że drzwi z szatni dziewczyn są lekko uchylone. Oczywiście jestem chłopakiem i moja natura się odezwała. Podszedłem parę kroków w przód i wyjrzałem lekko. Na początku nikogo tam nie zauważyłem, lecz gdy już miałem odejść usłyszałem śmiech, a potem zobaczyłem Natalie i Dianę. Natalie siedziała na ławeczce, a Di się przebierała. Była w samej bieliźnie, więc zlustrowałem jej ciało. Jasne, widziałem ją już przedtem, ale wtedy była dość daleko, a teraz stoi parę metrów ode mnie. Gdy się wyraźniej przyjrzałem jej postura ciała była nieźle umięśniona, co świadczy o tym, że chodzi na siłownie i pływa. Nie jedna dziewczyna pozazdrościłaby jej figury. Jej tyłek był idealnie zaokrąglony, a brzuch umięśniony. Skanowałem jej ciało, aż do momentu jak zauważyłem, że jakieś dziewczyny będą wychodzić. Jak oparzony uciekłem od drzwi. Udając, że tylko tu stoję czekałem dalej na nauczyciela. Na szczęście w końcu przyszedł.

Diana POV.
Wyszłam ze szkoły i poszłam prosto na basen. Opuściłam się trochę i postanowiłam to zmienić. Za niedługo zawody, więc będę regularnie chodzić na zajęcia. Weszłam do budynku i skierowałam się w stronę szatni. Przebrałam się, rozgrzałam i zaczęłam trening.. Poprosiłam trenera, żeby zadawał mi ćwiczenia odnośnie do stylów, którymi płynę na zawodach, a że mnie lubi zgodził się, a nawet ucieszył. No to zaczynamy.

Harry POV.
Z Panem Evans'em rozmawiałem o ocenach. Ciągle mi mówi, jaki to ja mam niewykorzystany potencjał odnośnie sportu. Ja się z nim zgadzam, ale nie lubię się zbytnio angażować w takie typu rzeczy. Gdy skończyliśmy rozmawiać postanowiłem pogodzić się z Dianą. Musiałem ją przeprosić. Przekonać jakoś, że nie chciałem się wtedy spotkać z tamtą dziewczyną. Jednym słowem wytłumaczyć jej całą tą sprawę. To trochę niegrzeczne z mojej strony, ale będę ją śledził. Gdy wychodziła ze szkoły szła w stronę basenu. Dziś najwidoczniej będę miał podwójną przyjemność patrzenia na jej ciało. Szedłem za nią i jak weszła przez bramki w stronę szatni ja wolnym krokiem skierowałem się w stronę widowni. Na szczęście byli tam jacyś ludzie patrzący za pewnie na swoje dzieci. Usiadłem w pobliżu nich, gdyby w razie, czego Di mnie nie rozpoznała. Wpatrzony jak pływa po prostu mnie zamurowało. Już dawno nie widziałem nikogo, kto był by tak dobry w tym, co robi i jak bardzo oddaje się swojej pasji. Kiedyś ktoś się ze mną dzielił swoją pasją. Nazywała się Rozalie.


***
Hej,  hej, hej to znów ja :) 
Chce tylko przekazać, że od 1 sierpnia nie będę miała neta,
bo wyjeżdżam nad morze. Postaram się dodać jeszcze 2 następne rozdziały.
Jeszcze raz pisze, że założyłam zakładkę INFORMOWANI,
więc kto chce być niech mi tam napisze, lub w komentarzu i się jakoś dogadamy :)
czytasz=komentujesz, oraz inspiracja na dalsze pisanie :)
10 KOMENTARZY=NEXT ;)