sobota, 22 marca 2014

Przeprosiny

Hej! Chce was przeprosi, za to że tak długo nie dodaje rozdziału,
ale byłam na obozie z klasą i nie miałam internetu, ani czasu :(
Zresztą jestem zawalona nauką po uszy :/
Następny rozdział powinnam dodać za niedługo,lecz
nie podam wam ostatecznej daty.

sobota, 8 marca 2014

Rozdział 6

Dom był ogromny . Na trawniku były porozrzucane czerwone kubki i butelki po piwie. Z oddali słychać było głośną muzykę. Weszłyśmy do domu. Było pełno ludzi. Z trudem przeciskałyśmy się do kuchni. Natali nalała nam piwo do kubków i poszłyśmy na tyły domu. Był tam ogród i wielki basen, w którym pływali już ludzie.
Nagle od tyłu ktoś mnie złapał za ramiona. Wystraszyłam się, lecz gdy zobaczyłam, że to Niall nie umiałam powstrzymać uśmiechu.
- Jezu, przestraszyłeś mnie- powiedziałam biorąc głęboki wdech.
- Też się ciesze że Cię widzę.- odpowiedział sarkastycznie. Przewróciłam oczami.
-Czemu nie było Cię w szkole ?- zapytałam się i zauważyłam jak się speszył.
-Ja...um..yyy.- jąkał się -Cześć- powiedział do podchodzącej Natali ignorując moje pytanie. Przewróciłam oczami, ale jak nie chce mówić to nie będę naciskać.
-Cześć Niall. Widzę, że już sobie gadacie.- podniosła obie brwi.-Muszę wam coś powiedzieć. Bella się cały czas na was gapi.
- Nie na nas, tylko na Niall'a.- poprawiłam ją szybko. Niall popatrzył się na mnie, a później za siebie. Uśmiechnął się do niej i znów do nas odwrócił.
- No wiecie, nie każdy jest taki piękny jak ja.- powiedział, zabawnie poruszając brwiami. Zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
- Oczywiście. Jestem z siebie dumna, że mam takiego przyjaciela. - położyłam rękę na jego ramieniu, a Natali wybuchnęła śmiechem. Gadaliśmy i żartowaliśmy jeszcze przez 10 minut.
-Muszę iść. Widzę Tom'a. Spotkamy się później- i pobiegła do niego rogalem na twarzy.
Westchnęłam głośno i spojrzałam na Niall'a. Wyglądał niczym anioł. Włosy miał postawione do góry. Jego niebieskie oczy miały odcień jasnego nieba, które mogły zahipnotyzować jednym spojrzeniem. Różowe wargi przyciągały niczym magnez. Nie dziwie się dlaczego podobał się  3/4 żeńskiej stronie szkoły. Był inteligenty, zabawny, wysortowany i oczywiście przystojny.
Zauważyłam, że przygląda przytulającej się paże. Cicho westchnął i przeniósł swój wzrok na mnie.
-A więc- zaczął, ale mu przerwałam.
- O mój boże, kocham tę piosenkę.
- Chcesz zatańczyć ?-  w szybkim tempie twierdząco pokiwałam głową. Weszliśmy do środka. W oczy rzuciła mi się Natali tańcząca z Tom'em. Zobaczyła mnie i podniosła kciuk do góry. Obie się zaśmiałyśmy gdy zaczęliśmy do niej podchodzić.
- O kogo ja tu widzę. Nie powinnaś być w domu i leżeć w łóżku ?- usłyszałam dobiegający głoś z mojej prawej strony i zobaczyłam nikogo innego jak Belle. Obok niej siedzieli Liam, Louis, Zayn i Harry. Harry. Jego kąciki ust prawie niezauważalnie podniosły się do góry. Na  stoliku mieli butelki z piwem i fajki. Pełno fajek.
-Mogłabym to samo powiedzieć tobie- posłałam jej sztuczny uśmiech i wzięłam Niall'a za rękę.
Pociągnęłam go tak, żeby widziała jak z nim tańczę. Akurat obok była moja przyjaciółka z czego się ucieszyłam. Zaczęliśmy tańczyć. Byłam tyłem do niego. Zaczęłam ruszać biodrami w rytm muzyki, a głowę opartą miałam o jego ramię. Spojrzałam na zdenerwowaną Belle i uśmiechnęłam się triumfalnie, lecz on znikł gdy ukradkiem wzroku zobaczyłam Harre'go z zaciśniętymi pięśćmi, który po chwili wyszedł  z domu. Był zły, ale czemu? Chyba z tego, że dogadywałam Belli, albo tańczę z Niall'em. Raczej to pierwsze. Od początku nie darzyłyśmy się sympatią, tzn. próbowałam na treningu z nią pogadać, ale zawsze się odwracała i dziwnie na mnie patrzała, więc zrezygnowałam.
Tańczyliśmy, wygłupialiśmy się przy tym jeszcze przez 3 piosenki. Usiedliśmy we czwórkę przy wolnym stoliku. We 4, ponieważ Natali wzięła do nas Tom'a. Lubiłam go. Pasowali do siebie. Ona była śliczna, rozgadana, zarażała optymizmem. On popularny, wysportowany, zabawny i przyjacielski. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się do upadłego.
- Idziemy do ogrodu się napić i zobaczyć jak Mike Jones bije rekord w piciu piwa ?
- Jakoś nie mam ochoty. Napijmy się tu, a Mike na pewno go nie pobije bo to ciamajda.- powiedziała Natali, a my się z nią zgodziliśmy. Napiliśmy się jeszcze po jednym piwie, z czego gdy je wypiłam zrobiło mi się słabo przez moment. Przeprosiłam i powiedziałam, że idę na chwilę się przewietrzyć do ogrodu.
Wyszłam na świerze powietrze i od razu zrobiło mi się lepiej. Poszłam zobaczyć Mike'a, który zaczął pić.Przy okazji wpadałam na paru znajomych. Przywitałam się i zamieniłam z nimi parę słów. Gdy już wracałam poczułam jak ktoś od tyłu mnie popchnął, tak że upadłam na ziemię.
Wstałam i okazało się, że była to Bella. Była pijana, zresztą ja tak samo, więc miałam słabe nerwy.
- O co ci chodzi?- krzyknęłam podchodząc do niej i teraz stałyśmy twarzą w twarz.
- O co mi chodzi? O to, że jesteś pieprzoną dziwką!- odsunęła się rozmaicie gestykulując.O ludzie zaczynają się gapić. Super!
- Ja? Spójrz lepiej na siebie. Wcale nie jesteś lepsza.- wysyczałam przez zęby. Zaczęłam od niej odchodzić.
- Ja nie pieprze się z kim i gdzie popadnie jak ty kurwa.- zaczęła wrzeszczeć.
- Co ty powiedziałaś?- ciśnienie w mojej krwi wzrosło do maksimum. Nie umiałam się już opanować.
- Jesteś zwykłą dziwką.-i w tym momencie pociągnęła mnie za włosy.
Nie wytrzymałam i i kopnęłam ją w udo, tak że się zgięła w pół. Otoczyli nas ludzie i zaczęli krzyczeć coś w stylu  walka, walka.
Harry's POV:
Nie wytrzymałem i wyszedłem. Wiem, że chciała zrobić na złość Belli, ale w sposób w jaki z nim tańczyła przyprawia mnie o nerwy. To ja powinienem być na jego miejscu. Po chwili jednak wznów wróciłem i usiadłem na kanapie. Liam dał mi piwo, a później jointa. Rozkoszowałem się i próbowałem uspokoić nerwy. Było nas 4. Nie wiem gdzie była Bella i szczerze mnie to nie obchodzi. Jestem na nią wkurwiony, ponieważ wyżywa się na Dianie, bo jest przyjaciółką tego leszcza.
Louis zaczął opowiadać o jakieś lasce, którą wczoraj przeleciał.  Nie słuchałem go, woałem rozkoszować się muzyką. Po jakiś 10 minutach podbiegł do nas Paul.
- Chodźcie. Jakieś laski biją się w ogrodzie. Jedną z nich podobno jest Bella- powiedział z podekscytowaniem. Jęknąłem cicho, ale w końcu poszliśmy je zobaczyć.  Gdy dotarliśmy było pełno ludzi, co wzbudziło moją uwagę. Zacząłem się przeciskać, co chwila kogoś zbyt mocno popychając. Darli się niewiarygodnie głośno. To co zobaczyłem zmroziło mi krew w żyłach. Diana siedziała okrakiem na Belli okładając ją pięśćmi. Szybko otrzeźwiałem i powiedziałem Liam'owi, żeby pomógł mi je rozdzielić. Mocno złapałem Diane od tyłu i odciągnąłem. Kuźwa, silna jest, ale dałem radę. Zaczęła się rzucać na wszystkie strony.
Diana POV:
Usiadłam na niej okrakiem i zaczęłam bić po twarzy. Raz nawet naplułam, lecz po chwili ktoś złapał mnie od tyłu i odciągnął. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć. Miałam ochotę wykończyć tą sukę. Zobaczyłam, że osobą, która mnie odciągnęła był Harry, a do niej podszedł Liam. Byłam wściekła i nabuzowana.
- Ta, idź się pieprzyć- krzyknęła Bella. Nie wytrzymałam. Nadepnęłam z całej siły Harre'mu na stopę. Puścił mnie, a ja wykorzystałam ten moment. Podbiegłam do niej i kopnęłam w żebra. Liam od razu zareagował. Zaczęła pluć krwią. Ohyda. Chciałam jeszcze jej zadać ból, ale ten idiota Harry, wziął mnie i przewiesił przez ramię. Próbowałam się wyrwać, ale bez rezultatu. Był silniejszy.

Zaniósł mnie do swojego auta i posadził na miejscu pasażera. Po wyrazie jego twarzy wnioskuje,że jest wściekły. Ups. Wsiadł  za kierownicę i z piskiem opon odjechaliśmy z imprezy. Szkoda. Przez całą drogę milczał. Była to dla mnie udręka. Gdy byliśmy pod moim domem, wysiedliśmy z auta. Oczywiście otworzył mi drzwi i podeszliśmy pod mój dom. W końcu nie wytrzymałam.
- Dlaczego milczysz? To jest frustrujące. Nie chcesz wiedzieć dlaczego to się stało?- wyrzuciłam to w końcu z siebie.
- Oczywiście, że chcę, ale oboje jesteśmy źli.- odparł spokojnie, choć to było dziwne. Jak on to robi ? W środku jest wkurzony. Bardzo, a na zewnątrz jego twarz nie wyraża rzadnych emocji.
- Wejdziesz?- zapytałam się. Miałam nadzieję, że się zgodzi i się nie myliłam. Weszliśmy do środka. Byliśmy sami. Zaparzyłam herbaty i mu ją podałam.
                      


- A, więc opowiesz mi jak to się stało? - przerwał ciszę między nami .
- Zaczęło się tak. Wyszłam na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza, ponieważ za dużo wypiłam i źle się czułam.Poszłam do ogrodu zobaczyć Mika jak "pobija" rekord.
Gdy już wracałam do środka Bella  zaczęła nie wiadomo czemu wyzywać mnie od dziwek. Wkurzyłam się. Bardzo. Czułam się niewyobrażalnie zła.Na początku to zignorowałam, ale za drugim razem nie mogłam już i ją uderzyłam. Resztę już sam wiesz.- niepewnie spojrzałam w jego zielone tęczówki. Patrzał się na mnie tak . No właśnie jak ? Nie umiałam określić.- Przepraszam jeszcze, za to że ci nadepnęłam na stopę.- spojrzałam na swoje dłonie.
- Silna jesteś, skubana.- powiedział ukazując swoje dołeczki.- Ale następnym razem.
- Nie będzie następnego razu- przerwałam mu szybko.
- Mam nadzieje i się cieszę z tego powodu.
- Dziękuję.-spoważniałam.
- Za co ? - zdziwienie malował się na jego twarzy.
- Za to, że mnie odciągnąłeś od niej. Gdyby nie ty pewnie inaczej by się to skończyło. A ci co krzyczeli, zamiast mi pomóc jeszcze bardziej mnie zachęcali. Jednym słowem miałabym przerąbane. Dziękuje- było to szczere. Tak naprawdę nie chciałam jej skrzywdzić. Buzowały we mnie wszystkie negatywne emocje.
- Na początku wcale nie chciałem tam iść. Gdy cię zobaczyłem nie mogłem pozwolić byś wpadła w tarapaty i nie chciałem, żeby stała ci się krzywda.- uklęk przede mną. Nasze twarze były niebezpiecznie blisko siebie. To było dziwne, ale miałam ochotę go pocałować. Wystarczyło kilka milimetrów.
Gdy...


***
Hej:) W końcu go napisałam. Przepraszam,że 
jest okropny, ale nie miałam weny :( 
Dziękuje wszystkim co komentują, wasze komentarze
są bardzo motywujące;)



CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)